Kwarantanna

Spędzamy razem w domu teściów nie wychodząc nigdzie 24h na dobę. To już 21 dzień. Ten obrazek zapamiętam najbardziej z tego czasu. Meczety są zamknięte więc teść postanowił robić meczet z rodziny🙃 Prowadzi modlitwę a każdy kto chce dołącza. Poniekąd ten czas pauzy od świata zewnętrznego nie jest dla nas niczym nowym bo co roku spędzamy tak miesiąc postu Ramadan więc po 9 latach nauczyłam się tego bardziej pasywnego, wewnętrznego trybu życia. Jedyna różnica, że można wtedy wyjść np wieczorem zobaczyć ludzi modlących się pod meczetami a teraz spędzamy każdy dzień w 4 ścianach od rana do nocy ale takie dni bywaja też w Ramadanie. Kolejna różnica jest pojawiający się gdzieś tam lęk bo sytuacja budzi niepokój. Boimy się o zdrowie i życie bliskich, boimy się zmiany świata itp. Jedynym sposobem jest zmierzyć się z sytuacją. W duchowości czy to islamskiej czy buddyjskiej sprawy wyglądają podobnie.
Nigdy nie kontrolowaliśmy życia i nigdy nie będziemy. Ten kto żył w tej iluzji musi ją przyswoić i pożegnać. Nigdy nic nie było pewne. Teraz doznaliśmy zbiorowego szoku w konfrontacji z rzeczywistością. Wszystko w życiu przemija to co dobre i złe… NIC nie trwa wiecznie.
Gdzie znaleźć zatem spokój? W poddaniu się i w pogodzeniu i w akceptacji tych faktów i wydarzeń. Rodzina mojego męża to dobrzy nauczyciele tej ścieżki poddania i odpuszczenia tego na co nie mamy wpływu. Kilka lat temu przeżyli ogromną tragedię, którą udźwignęli dzięki tym duchowym prawdom głęboko zakorzenionym w ich życiu codziennym (2 siostry mojego męża zginęły w wypadku gdy wracali całą rodziną z wakacyjnego wyjazdu a mój mąż prowadził). Mamy także zawsze 2 możliwe ścieżki myślowe – negatywną i pozytywną. Która nam służy? Co otrzymujemy dzięki lękowi? Czy jeśli będziemy chory to coś się zmieni? Niewłaściwe schematy myślowe trzeba zmieniać jeśli ich nie zmienimy to zawsze będziemy cierpieć niezależnie od tego co dzieje się w życiu. A w życiu jest zmiennie. Życie też nie da nam sensu w przyjemnościach tego świata bo przemijają i nie sycą, wzmagają głód a potem znów pozostajemy ze swoją pustką, którą tylko staramy się zaklejać kolejną podróżą, jakimś kolejnym impulsem z zewnątrz…na chwilę. Tzw hedonistyczny młyn…

92043135_1368686589998219_7005568328131411968_o

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s